Złoto rozpoczęło miniony tydzień na poziomie ~1 925 USD za uncję, zaś już w piątek otarło się o poziom 1 980 USD, tylko w czwartek przeskakując o niemal 30 dolarów. W tle silne niepokoje geopolityczne i FED.
Wydaje się, że początek października i cena złota na poziomie 1 820 USD to już dno lokalnego dołka. Przełamanie trendu nastąpiło w związku z inflacją w USA i oczekiwanymi ruchami FED. Dodatkowo 7 października nastąpił atak Hamasu na Izrael, który zapoczątkował kolejną wojnę na Bliskim Wschodzie. Od tego momentu cena kruszcu kontynuuje dynamiczne wzrosty i – co ważne – nie łączą się one ze spadkiem wartości dolara, co przeważnie ma miejsce. Tracą za to rynki akcyjne, co wskazuje na duży niepokój i popyt na bezpieczne aktywa.
Oliwy do ognia dolał prezydent USA Joe Biden, który w czwartek wygłosił orędzie do Amerykanów. Mówił on o konfliktach w Ukrainie i Izraelu, a także o potrzebie udzielania dalszego wsparcia dla tych państw. Położył on szczególny nacisk na sytuację bezpieczeństwa światowego sugerując, że Rosja nie zadowoli się Ukrainą – w razie przegranej Ukrainy, Rosja zaatakuje NATO, a kolejnym celem może być Polska. Przywołał słowa Putina z lipca, gdy mówił on, że zachodnie ziemie Polski są „darem od Rosji”.
Złotówkowe notowania królewskiego kruszcu również zwyżkują, osiągając najwyższy poziom w październiku (ponad 8 350 zł). Z uwagi na umocnienie się złotówki względem dolara, notowania złota w PLN nie wzrosły aż tak dynamicznie, jak w USD, gdzie osiągnęły już poziom z lipca.
FED pozostawia stopy bez zmian
Choć inflacja konsumencka w USA we wrześniu rozczarowała – drugi miesiąc z rzędu 3,7 wobec oczekiwanego spadku do 3,6 proc. – inflacja bazowa (z wyłączeniem cen paliw, żywności i energii), wyniosła 4,1 proc. względem 4,3 proc. w sierpniu.
Podczas swojego czwartkowego przemówienia, przewodniczący FED Jerome Powell, wyraził zadowolenie z takiego stanu rzeczy. Powiedział, że w świetle niepewności i ryzyka Komisja ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC) postępować będzie ostrożnie i jest mało prawdopodobne, aby FED dokonał kolejnej podwyżki stóp procentowych w tym roku.
Według CME FedWatch Tool prawdopodobieństwo, że stopy procentowe w listopadzie pozostaną na obecnym poziomie wynosi aż 98,3 proc. W grudniu nieco mniej, bo 79,4 proc.
Inflacja spada, ale wciąż jedna z wyższych w UE
Wrześniowy odczyt inflacji HICP (bez cen żywności, energii, paliw) publikowany przez Eurostat wyniósł 7,7 proc. Jest to spory spadek względem sierpnia, kiedy to inflacja HICP wynosiła w Polsce 9,5 proc., niemniej jednak znajdujemy się w pierwszej piątce po: Węgrach (12,2 proc.), Rumunii (9,2 proc), Słowacji (9 proc.) i Czechach (8,3 proc.). Znajdujemy się także powyżej średniej UE, która wynosi obecnie 4,3 proc.
Najbliższe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej odbędzie się w dniach 7 i 8 listopada. Zdania komentatorów względem kolejnego kroku RPP są podzielone. Przesłanki, które skłoniły Radę do podjęcia decyzji o obniżkach we wrześniu i październiku są nadal aktualne, więc logiczną konsekwencją byłaby kolejna obniżka w listopadzie. Z drugiej strony ryzyko powrotu inflacji do tendencji wzrostowej nadal istnieje i być może wskazane byłoby wstrzymanie się z kolejną decyzją.
Przed zbyt wczesnymi obniżkami stóp procentowych w Europie ostrzega Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Zdaniem ekspertów MFW mniej szkodliwym będzie przetrzymanie dłużej stóp procentowych na wyższym poziomie niż przedwczesne ich obniżenie. W swoich prognozach podają także, że inflacja w Polsce osiągnie cel inflacyjny – 2,5 proc. z odchyleniem o jeden punkt procentowy – dopiero na koniec 2027, kiedy to wyniesie ona 3,3 proc.
Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark
Michał Tekliński – ekspert rynku złota, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark. Z branżą złota i kamieni szlachetnych związany od ponad dekady. Certyfikowany ekspert diamentów HRD w Antwerpii. W Goldenmark odpowiada za koordynację bezpośredniej współpracy z największymi producentami i dostawcami złota i diamentów na całym świecie.